Jak powiedziała minister Irina Gagłojewa w dzienniku "Izwiestia", prezydenta Lecha Kaczyńskiego mogło w ogóle nie być na posterunku granicznym, gdy padły strzały z karabinu maszynowego. Skąd ten wniosek? Bo go tam nikt nie widział - stwierdziła osetyjska minister. Dodała też, że z wyjaśnień wynika, że nie było żadnej strzelaniny, a doszło jedynie do ostrej wymiany zdań między żołnierzami. Jednak kilka dni temu Gagłojewa twierdziła, że to właśnie Osetyjczycy strzelali w powietrze.
Według dziennika "Izwiestia", nie milkną echa incydentu na osetyjskiej granicy, a pierwszą jego ofiarą - jak twierdzi gazeta - jest szef ochrony prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Krzysztof Olszowiec, który został zawieszony. "Izwiestia" spekuluje, że następni w kolejce są dziennikarze "Dziennika" za upublicznienie ustaleń polskiego wywiadu, że ostrzał był gruzińską prowokacją.