Mówiono o niej "Piękna morderczyni" i "Anioł o stalowych oczach". Jedni kochali Amandę Knox (24 l.) i wierzyli w jej niewinność, inni chcieli, by zgniła w więzieniu.
2 listopada 2007 r. współlokatorkę Amandy, Meredith Kercher (†21 l.), znaleziono z poderżniętym gardłem w ich studenckim pokoju w Perugii. Amerykankę i jej chłopaka oskarżono o morderstwo i zamknięto w więzieniu. Śledztwo przynosiło szokujące rezultaty. Meredith miała zginąć, bo odmówiła udziału w orgii. Miała zostać zabita kuchennym nożem.
Chcą nakręcić film o Amandzie
Amanda powtarzała: - Nie zabiłam, nie zgwałciłam. Jednak w 2009 r. sąd skazał parę na 26 i 25 lat więzienia. Teraz, po apelacji, oboje zostali uniewinnieni. Amanda udała się do Rzymu i odleci do USA. Nawet jeśli oskarżyciel odwoła się od wyroku, nie ma praktycznie szans na jej ekstradycję. Amanda może za to zostać milionerką. Jest już zasypywana propozycjami wystąpienia w filmach, telewizji.
A kto naprawdę zabił Meredith...?