Amerykanie decydują właśnie, kto zostanie nowym prezydentem ich państwa. W tegorocznych wyborach prezydenckich w USA mierzą się: były prezydent Donald Trump z Partii Republikańskiej i obecna wiceprezydent Kamala Harris z Partii Demokratycznej. Wygra ten kandydat, który zdobędzie co najmniej 270 głosów elektorskich. Razem z Wami śledzimy to wydarzenie (WIĘCEJ: Wybory w USA. Tłumy Amerykanów ruszył do głosowania. Przed lokalami wyborczymi kolejki [RELACJA NA ŻYWO]).
Z opublikowanego w poniedziałek sondażu CNN wynikaŁO, że prognozowana liczba głosów elektorów dla Kamali Harris wynosiła 226, a Donald Trump mógł liczyć na 219 głosów. Innymi słowy, o wyborach rozstrzygać miała zacięta walka o pozostałe 93 głosy elektorskie.
Zobacz: Dzisiaj nie śpimy! O tych godzinach będziemy poznawać wyniki wyborów w USA!
Tymczasem według najnowszego, ostatniego już sondażu ośrodka Marist, zrealizowanego dla telewizji PBS News i radia NPR, Kamala Harris cieszy się poparciem 51 proc. Amerykanów. Na Trumpa wskazało z kolei jedynie 47 proc. uczestników badania.
Sprawdź: Wybory USA 2024: Czy dojdzie do ponownego liczenia głosów?
To jeden z niewielu sondaży z ostatnich tygodni, w którym kandydatka Demokratów ma nad rywalem tak wyraźną przewagę. Większość badań dawała Harris i Trumpowi bardzo zbliżone poparcie.
Przypomnijmy jednak, że w rozmowie z Radiem ESKA prof. Tomasz Płudowski tłumaczył, że w przypadku Stanów Zjednoczonych powoływanie się na sondaże jest troszkę "wróżeniem z fusów". - Dlatego, że tak naprawdę decydują tzw. stany kluczowe. Jest ich siedem i to one mają największy wpływ na ostateczne rozstrzygnięcia. Pamiętajmy, że w 2016 roku Hillary Clinton prowadziła w sondażach ogólnokrajowych, ale jednak w kluczowych stanach, zaledwie różnicą 80 tys. głosów wygrał Donald Trump. Przewaga demokraty w Nowym Jorku, czy republikanina w Teksasie nie ma w ostatecznym rozrachunku wielkiego znaczenia - tłumaczył.
Galeria poniżej: Ameryka wybiera prezydenta. Tłumy ruszyły, przed lokalami wyborczymi kolejki