Polonia za oceanem przeżywa koncerty bardziej emocjonalnie, i to się wyczuwa ze sceny - zdradził nam tuż przed występem Grzegorz Markowski, lider i wokalista Perfectu. I tak było również w piątek.
Blisko 2-godzinny koncert Perfectu z pewnością nie rozczarował zagorzałych fanów kapeli. Zespół wykonał swoje największe przeboje. Nie zabrakło "Autobiografii", "Chcemy być sobą", "Lokomotywy z ogłoszenia" i "Kołysanki dla nieznajomej".
Lider formacji przez cały koncert imponował na scenie niespożytą energią, a solówki w wykonaniu Darka Kozakiewicza i Jacka Krzaklewskiego mogły zadowolić nawet najwybredniejszych miłośników gitarowego grania. Martwić może jedynie to, że jak zapowiadali organizatorzy, była to ostatnia planowana trasa zespołu w Stanach Zjednoczonych.
Człowiek co prawda ma już swoje lata, ale to jednak bardziej hasło reklamowe - uspokoił nas Grzegorz Markowski, dodając, że prace nad nową płytą idą już pełną parą, a muzykom bynajmniej nie brakuje weny.
W piątkowy wieczór zbierano również fundusze na pomoc dla chorej na raka 7-letniej Zuzi Stachowicz z Buska-Zdroju. Zebrano ponad 1,6 tys. dol.
W sobotę zespół Perfect zagrał w New Britain, a później udał się na kolejne, zaplanowane na przyszły weekend koncerty dla Polonii w Chicago. Organizatorem nowojorskiego koncertu zespołu była firma Polski Express Mass Media.