"Ostatnia Wieczerza" z drag queens podczas otwarcia Olimpiady? Głos zabrał nawet muzułmański prezydent Turcji
Co to właściwie było? Podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu wiele osób zadawało sobie to pytanie. Elementem widowiskowej, choć chaotycznej i skąpanej w strugach deszczu uroczystości była pewna dziwna scena. Nie da się ukryć, że bardzo przypominała słynny obraz "Ostatnia Wieczerza". Zamiast Apostołów były drag queens, zamiast Jezusa zdobna w aureolę (?) aktywistka gejowska, niejaka Barbara Butch. Po scenie wił się też niemal nagi, pomalowany na niebiesko mężczyzna ucharakteryzowany na Dionizosa. Pojawiły się liczne głosy oburzenia, inni byli zniesmaczeni, ale są i obrońcy przedstawienia. Aluzja do "Ostatniej Wieczerzy" wydawała się oczywista, a przynajmniej podobieństwo było oczywiste i - zdawałoby się - dostrzegalne dla każdego. Teraz dyrektor artystyczny ceremonii Thomas Jolly tłumaczy, że tylko tak nam się wydawało i żadnych nawiązań do "Ostatniej Wieczerzy" nie było, było tylko nawiązanie do bogów olimpijskich i uczty Dionizosa z racji tego, że chodziło o Olimpiadę. Jednych to przekonuje, innych wcale nie, a organizatorzy Igrzysk zdecydowali się na przeprosiny.
Recep Erdogan: "Haniebna scena w Paryżu obraziła nie tylko świat katolicki, nie tylko świat chrześcijański, ale też tak samo nas"
Teraz do grona tych, którym cała sytuacja zdecydowanie się nie spodobała, dołączył... prezydent Turcji. Choć jest muzułmaninem, Recep Erdogan też postanowił wyrazić swoje oburzenie tym, że Olimpiadę postanowiono otworzyć właśnie w taki sposób. "Haniebna scena w Paryżu obraziła nie tylko świat katolicki, nie tylko świat chrześcijański, ale też tak samo nas" - powiedział w Ankarze Recep Erdogan. Jak dodał, chce zadzwonić w tej sprawie do papieża Franciszka, by omówić "niemoralność, jakiej dopuszczono się wobec chrześcijańskiego świata".