Ministrowie oficjalnie ostrzegają przed użyciem broni nuklearnej, a także biologicznej i chemicznej. Jest apel G7 do Chin i Putina
Oficjalne stanowisko Chin wobec wojny na Ukrainie nadal jest niejednoznaczne. Pekin wzywa do pokoju, jednocześnie nie opowiadając się zdecydowanie przeciwko Rosji ani za Ukrainą. Widać też dążenia Chin do zostania światowym liderem potężniejszym niż Zachód. Tymczasem w Rosji przebywa najważniejszy chiński dyplomata Wang Yi, co budzi niepokój o pogłębianie współpracy obu tych krajów. Wcześniej do Moskwy udał się północnokoreański dyktator Kim Dzong Un. W tej sytuacji po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw G7 podczas trwającego w Nowym Jorku Zgromadzenia Ogólnego ONZ wydano specjalne oświadczenie skierowane do Chin i Rosji. Była mowa o broni nuklearnej, a także biologicznej i chemicznej. Państwa G7 wezwały we wspólnym oświadczeniu Moskwę do "natychmiastowego, całkowitego i bezwarunkowego wycofania się z Ukrainy". G7 skrytykowała "nieodpowiedzialną retorykę nuklearną Rosji i wysuwanie gróźb, że rozmieści broń jądrową na Białorusi". Użycie broni chemicznej, biologicznej lub jądrowej przez Rosję "spotkałoby się z dotkliwymi konsekwencjami" - głosi komunikat.
Aluzja do Chin? Wezwano "strony trzecie do zaprzestania przekazywania jakiegokolwiek wsparcia" dla Rosji
Przedstawiciele państw G7 wezwali też Chiny, by naciskały na Rosję w kwestii zakończenia wojny na Ukrainie: G7 "zachęca Chiny do wspierania sprawiedliwego i trwałego pokoju, w tym poprzez bezpośredni dialog z Ukrainą". Nie wymieniono wprost Chin w zdaniu dotyczącym wspierania Moskwy, ale było to wyraźną aluzją do Pekinu, gdy wezwano "strony trzecie do zaprzestania przekazywania jakiegokolwiek wsparcia" dla Rosji w prowadzonej przez nią wojnie "pod groźbą poniesienia poważnych kosztów". G7 to grupa siedmiu państw o najbardziej rozwiniętych gospodarkach na świecie: Stany Zjednoczone, Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Kanada.