- Flori, co tu robisz, jak wstałaś? - pytał zdumiony mąż Kostarykanki. Jego żona, która jeszcze przed chwilą leżała w łóżku i konała po udarze mózgu, teraz stała w progu kuchni, promieniejąc szczęściem. - Czuję się świetnie - powiedziała silnym głosem Floribeth. - Czuję się świetnie - powtórzyła, padając w ramiona krewnych.
Dowód świętości Jana Pawła II
Historia tej kobiety to koronny dowód na świętość Jana Pawła II. Floribeth Mora Diaz w kwietniu 2011 roku po pęknięciu tętniaka doznała udaru mózgu, została sparaliżowana. Powstałe uszkodzenia były tak znaczne, że lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Ale nie traciła nadziei i modliła się do papieża Polaka. W nocy, która była przełomem, Floribeth oglądała transmisję z uroczystości beatyfikacyjnych Jana Pawła II w Watykanie. Wreszcie zapadła w płytki sen... - Kiedy się obudziłam po kilku godzinach, byłam sama w pokoju. Panował półmrok - wspomina Kostarykanka. Jej wzrok spoczął na piśmie leżącym przy łóżku. Na jego okładce był właśnie papież. - Usłyszałam głos, który mówił: "Wstań, nie lękaj się!" - wspomina Floribeth. Powiedziała: "Tak" i wstała!
Zobacz też: Floribeth Mora Diaz, kobieta uzdrowiona przez papieża przyjedzie do Polski!
Lekarze nie byli w stanie wyjaśnić fenomenu tego uzdrowienia. Tu mogła zadziałać tylko siła wyższa. Dokumentacja przypadku Floribeth zadecydowała o kanonizacji papieża. Dziś kobieta jest w pełni sił. 2 maja przyleci do Polski. Na razie napisała do Polaków list. Jego fragment głosi: "Wy zostaliście pobłogosławieni przez Boga tym, że mogliście mieć w swojej ojczyźnie Jana Pawła II. Dziękujmy Bogu za to, że dał nam takiego człowieka, którego wiele osób z całego świata kocha za jego prostotę, pokorę, a przede wszystkim za to, że uczył nas kochać Boga".