Nie dalej jak w ubiegłym roku media obiegły zdjęcia i nagrania dziwnej sytuacji, jakiej bohaterem był Steven Seagal, amerykański aktor filmów akcji, który od laty posiada rosyjskie obywatelstwo i przy okazji jest wielkim fanem Władimira Putina [pojawił się nawet niedawno na inauguracji kolejnej kadencji rosyjskiego prezydenta - przyp. red.]. Seagal, w grudniu ubiegłego roku wraz z brytyjskim politykiem Georgem Gallowayem, był widziany w prywatnym zoo w Dubaju, gdzie obaj wzięli udział między innymi w... przeciąganiu liny z lygrysem. "Na nagraniu widać, jak Steven i George są brutalnie ciągnięci w stronę zagrody dla zwierząt. Ale poddali się i zwierzę wygrało przeciąganie liny, gdy Steven puścił linę" - relacjonował "The New York Post".
Lygrysy - największe koty świata
Kim, a może czym więc jest lygrys, który pokonał legendę kina akcji? To hybryda lwa i tygrysa, a dokładnie potomstwo lwa i samicy tygrysa. Zdarza się, że tego typu kocie dzieci rodzą się naturalnie, jest to jednak bardzo rzadkie zjawisko. Od pewnego czasu jednak doprowadza się do celowych zapłodnień, by uzyskać ten nadzwyczajny gatunek kota, uznawany za największy na świecie. Dorosłe samce mogą osiągać nawet do czterech metrów długości ciała i ważyć od 300 do 400 kilogramów. Ich populacja jest niewielka - w Stanach Zjednoczonych jest to ok. 40 kotów. Większość z nich żyje w zamknięciu i jest prezentowana, jako "atrakcja".
"To nieetyczne" - dlaczego nie powinno się hodować lygrysów?
Obrońcy praw zwierząt od lat biją na alarm, nawołując do zaprzestania krzyżowania gatunków, zwracając uwagę na ogromne problemy zdrowotne, z jakimi takie hybrydy muszą się borykać. Na nic się to jednak zdaje, bo nawet wielkie i licencjonowane ogrody zoologiczne dla zysku wciąż doprowadzają do tego typu zapłodnień.