– Te wybory są naszą ostatnią szansą na to, by nie tylko uczynić Amerykę ponownie wielką i wspaniałą ale przede wszystkim bezpieczną. Teraz mamy okazję na to, by zadbać o bezpieczeństwo naszej granicy, by ją w końcu stworzyć! Jako kraj szczycący się wszędzie tym, że jest potęgą, czas najwyższy tak się zachowywać. Granica musi być zabezpieczona a nielegalna imigracja sprowadzona do zera – głosił Donald Trump w swoim orędzi imigracyjnym wygłoszonym w Phoenix w Arizonie, krótko po powrocie ze spotkania z prezydentem Meksyku. – Ci, którzy popełnili przestępstwo i bezkarnie drwiąc z naszego systemu żerują na naszych podatkach zostaną natychmiast deportowani. Ci, którzy są nielegalnie, z różnych innych powodów jak przebywanie na przeterminowanej wizie, niedopilnowanie formalności związanych z legalizacją pobytu czy nielegalny wjazd, będą musieli opuścić Stany i starać się o pozwolenie na ponowny wjazd: legalnie, zgodnie z prawem a ustalonych warunkach – mówił dalej Trump. Dodał, że nie ma mowy o żadnej amnestii. – To już nie takie czasy! Ameryka musi w końcu zadbać o swoich obywateli! Każdy inny, kto chce dzielić z nami ten przywilej musi postępować według zasad – głosił Trump.
Oto plan imigracyjny Trumpa: Wielki mur i ŻADNEJ amnestii
2016-09-02
2:00
Trump nie zmiękł. Murem stoi za swoimi imigracyjnym pomysłami, wśród których prym wiedzie budowanie wielkiego muru oraz deportowanie nieudokumentowanych imigrantów: tych z przestępczą przeszłością oraz tych, którzy „przesiedzieli” wizę.