Samochów wjechał w tłum w Berlinie. Jedna osoba nie żyje, 30 jest rannych
52-letnia nauczycielka z Hesji nie żyje, trzydzieści osób zostało poszkodowanych. Sześć spośród nich znajduje się w stanie krytycznym, wśród rannych jest czternaścioro uczniów. Byli świadkami śmierci swojej nauczycielki, z którą przyjechali do Berlina na wycieczkę szkolną. Coraz więcej wiadomo o wczorajszej tragedii w Berlinie, gdzie szaleniec o godzinie 10:26 wjechał samochodem w grupę przechodniów w dzielnicy Charlottenburg na skrzyżowaniu ulic Rankestrasse i Kurfürstendamm, przed sklepami, kawiarniami i słynnym zabytkowym kościołem. Rozjeżdżał wszystkich i wszystko na swojej drodze, a potem z impetem wbił się w witrynę sklepową. Teraz więcej wiadomo też o tym, kim był sprawca masakry.
Samochód wjechał w ludzi w Berlinie. Kim jest sprawca?
To Gor H. (29 l.), Niemiec pochodzenia ormiańskiego. Był już znany policji, notowano go w związku z kradzieżami, "Bild" pisze też o historii zaburzeń psychicznych 29-latka i cytuje jego siostrę, która "jest oszołomiona" i nie spodziewała się, że jej brat może dopuścić się takiego czynu. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że to nie było to przypadkowe zajście drogowe, ale popełniony z premedytacją mord. "To w żadnym razie nie był wypadek, to był szaleniec zabijający z zimną krwią" - mówi "Bildowi" jeden ze śledczych zajmujących się sprawą. Gor H. po tym jak wjechał w witrynę sklepową, zaczął wzywać pomocy, być może próbując udawać jedną z ofiar zajścia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Szkoliła 10-latki, by zabijały niewiernych! Amerykanka chciała dziecięcych zamachów
PRZECZYTAJ TAKŻE: Władimir Putin naprawdę jest chory? Zrobił to pierwszy raz od 18 lat!
Zamach w Berlinie. W tym miejscu inny terrorysta zabił Polaka
Próbował też uciekać, ale złapali go przechodnie i przekazali policji. Wtedy uspokoił się i przestał stawiać jakikolwiek opór. W samochodzie sprawcy policja znalazła list, który wskazuje na celowe wjechanie w ludzi na chodniku. Nie wiadomo jednak, jakie dokładnie motywy kierowały sprawcą i czy był on związany z jakąś organizacją terrorystyczną, czy też może działał na własną rękę i z pobudek nie związanych z fanatyzmem religijnym czy nienawiścią rasową. W rejonie, w którym doszło do zdarzenia, w 2016 roku miał miejsce pamiętny zamach z użyciem ciężarówki. 24-letni Anis Amri z Tunezji napadł na polskiego kierowcę, zabił go i użył pojazdu do rozjeżdżania ludzi na bożonarodzeniowym jarmarku. Zginęło wtedy 11 osób, 70 zostało rannych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Barszcz Sosnowskiego wraca! Ciężko poparzona dwulatka
PRZECZYTAJ TAKŻE: QUIZ. Jak dobrze znasz teksty starych polskich piosenek? Mniej niż 8/10 to wstyd!