O poprawie zdrowia Nawalnego informowano już wczoraj. Przebywający w niemieckiej klinice Charite polityk został odłączony od respiratora i, jak informował wczoraj szpital, robi dalsze postępy i jest w stanie na krótko opuszczać łóżko.
Dziś przywitał się ze swoimi zwolennikami. „Prawie nic jeszcze nie umiem, ale wczoraj mogłem cały dzień oddychać sam. Całkowicie sam. Bez żadnej zewnętrznej pomocy. Nawet najprostszego wentyla w gardle nie używałem. Bardzo mi się to spodobało. Wspaniały, niedoceniony przez wielu proce. Polecam” - napisał Nawalny.
Jeszcze wczoraj niemieccy lekarze mówili, że jego leczenie przebiega dobrze, ale niewykluczone są długotrwałe problemy zdrowotne związane z otruciem rosyjskiego opozycjonisty.
Przypomnijmy, że Aleksiej Nawalny został otruty 20 sierpnia, kiedy podróżował samolotem z Tomska do Moskwy. Na pokładzie maszyny dostał ataku i zaczął głośno krzyczeć. Samolot lądował awaryjnie w Omsku, gdzie został hospitalizowany. Choć współpracownicy Nawalnego od razu mówili o otruciu i domagali się przewiezienia go na leczenie zagranicę, lekarze w Omsku wykluczyli otrucie i nie rekomendowali dalekich podróży.
Po licznych pertraktacjach rodzinie Nawalnego udało się przewieźć do Niemiec, gdzie lekarze potwierdzili, że został otruty środkiem bojowym nowiczok, którym już wcześniej otruto innych przeciwników Putina. Diagnozę niemieckich lekarzy potwierdziły niezależna badania w Szwajcarii i Francji. Władze rosyjskie wszelkie podejrzenia, że to one stoją za otruciem, stanowczo odrzucały. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow mówił, że Nawalny Rosję opuścił bez toksyn w organizmie i władze rosyjskie są w stanie tego dowieść.