Otworzył drzwi lecącego samolotu. "Ludzie się dusili"
Samolot, w którym doszło do niebezpiecznego incydentu, leciał z wyspy Czedżu i wylądował na lotnisku w Daegu w piątek, 26 maja, około godziny 12.40 czasu lokalnego (5.40 w Polsce) zgodnie z rozkładem lotów - podała agencja Reutera. Zgodnie z relacją świadków w pewnym momencie jeden z pasażerów otworzył drzwi. Samolot znajdował się wówczas około 250 metrów nad ziemią. Świadkowie twierdzą, że sprawca próbował wyskoczyć. Policja z kolei przekazała, że co prawda nie był nietrzeźwy w chwili zatrzymania, jednak nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego to zrobił, bo nie było z nim kontaktu.
Korea Południowa. Dramat w samolocie. "Dzieci w panice"
Jak podaje PAP, wśród pasażerów było 48 młodych sportowców ze szkół podstawowych i gimnazjów, którzy lecieli na zawody. "Dzieci trzęsły się i płakały w panice" - powiedziała matka jednego z nich. "Osoby siedzące w pobliżu wyjścia bały się najbardziej, były w szoku". "Myślałem, że samolot wybuchnie. Myślałem, że umrę w ten sposób" - powiedział inny pasażer. W sumie na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał, jednak 12 osób skarżyło się na trudności z oddychaniem, a dziewięć z nich trafiło ostatecznie do szpitala. 33-letni mężczyzna, który otworzył drzwi lecącego samolotu, został aresztowany.