P-SFUK. Członkowie Unii muszą wiedzieć, nad czym głosują

2014-04-26 2:00

W największej polonijnej organizacji finansowej nadszedł czas wyborów do Rady Dyrektorów. Ostatnio członkowie Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej otrzymali pocztą karty do głosowania. Na łamach „Super Expressu” przedstawialiśmy kolejno kandydatów... Dziś prezentuje się Marek Wysocki.

– Co pana skłoniło do wzięcia udziału (po raz kolejny) w wyborach do Rady Dyrektorów?
– Jak zapewne niektórzy z Czytelników „Super Expressu” pamiętają, byłem przez krótki okres członkiem Rady. W 2012 roku po zebraniu specjalnym wyznaczono mnie na zastępstwo usuniętego dyrektora i przez półtora miesiąca zasiadałem w tym gremium. Udało mi się w tym krótkim czasie doprowadzić do znaczącej zmiany w statucie, zwiększenia quorum wymaganego do podejmowania ważnych decyzji na zebraniach z 15 do 100 członków. Upubliczniłem również skandaliczną inwestycję naszych członkowskich 600 milionów dolarów na 1.63 procent. Biorąc pod uwagę obecny poziom inflacji w Stanach wahający się w granicach 4 proc., inwestycje te przynoszą realnie ponad 10 milionów strat rocznie. Firmy Freddy Mac i Fannie Mea, w których obligacje zainwestowano większość z 600 mln, poddane są obecnie kontroli komisji rządowej, której celem jest ich rozwiązanie. Ponadto w swoim marcowym wystąpieniu prezydent Obama wyraźnie oświadczył, że rząd federalny nie jest odpowiedzialny w żaden sposób za te firmy i nie ma żadnego „domniemanego zabezpieczenia”, o którym w zeszłym roku przekonywali członków dyrektorzy naszej Unii. Firmy te zgodnie z zapowiedzią prezydenta zostaną zrestrukturyzowane i zamknięte, ponieważ stanowią zbyt duże obciążenie dla budżetu państwa. Jeśli to nastąpi, nasze polskie pieniądze, zamiast być zgodnie ze statutem przeznaczone na preferencyjne pożyczki, zostaną w dużej części stracone. Chciałbym doprowadzić do tego, żeby te środki przeznaczyć na preferencyjne kredyty dla Polaków.

– Jeśli zostanie pan jednym z dyrektorów, co chciałby pan zrobić w pierwszej kolejności?

– Doprowadzę do całkowitej otwartości w działaniu Rady. Jest to podstawowy problem, z którego wypływają wszystkie bolączki naszej Organizacji. Członkowie muszą wiedzieć, jak i nad czym głosują wybrani przez nich przedstawiciele. Zapraszam również do przeczytania mojego programu zawartego w tym wydaniu „Super Expressu”...

– Będzie pan nalegał na zorganizowanie zebrania specjalnego, o które walczą członkowie P-SFUK?
– Zebranie takie jest jedynym narzędziem członków, aby usunąć z Rady Dyrektorów „wyborczych kłamców” i osoby szkodzące naszej organizacji. Obecna Rada najwyraźniej ma coś na sumieniu, jeśli boi się ona kontaktu z członkami i ich oceny. Świadczy o tym również fakt niedawnej zmiany statutu P-SFUK. Z wymaganych 750 podpisów pod petycją o Zebranie Specjalne, zmieniono ich liczbę na 2000. Jeśli zostanę wybrany zrobię wszystko, aby powrócono do 750, jak było w oryginalnym statucie.

– Członkowie otrzymali karty do głosowania oraz noty biograficzne...
– Ale niestety, pomimo wysyłanych petycji, próśb zwykłych członków i pisemnych wniosków kandydatów, po raz kolejny Rada zadecydowała o nie zamieszczaniu programów wyborczych w informacjach wysłanych razem z balotami. Jest to w znacznym stopniu powodem znikomego udziału w wyborach. Wiele osób informowało mnie o tym podczas zbierania podpisów pod petycją wyborczą. Trudno podjąć decyzję na kogo głosować bez wiedzy, co dana osoba chce dla nas zrobić. Jeszcze trudniej taką osobę potem rozliczyć z obietnic i to zapewne jest powodem, dla którego Rada Dyrektorów od 2012 roku nie publikuje programów wyborczych.
Rozmawiała: Katarzyna Adamska

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki