Od poniedziałku w Mount Sinai Hospital na Manhattanie przebywa pacjent, u którego zaobserwowano objawy groźnej choroby. Mężczyzna w lipcu wrócił z Afryki. Jednak na razie Wydział Zdrowia oraz Centrum Kontroli i Prewencji Chorób uspakajają. – Pobraliśmy od pacjenta próbki i wysłaliśmy je do szczegółowego badania. Na wyniki trzeba poczekać do 48 godzin – powiedział David Reich, president Mount Sinai Hospital na Manhattanie.
Pacjent początkowo trafił na pogotowie na Harlemie. – Skarżył się na wysoką gorączkę i objawy zatrucia żołądkowo-jelitowego – powiedziała rzeczniczka izby przyjęć Johanna Younghams. Chory został natychmiast skierowany do szpitala. – Pacjenta umieszczono w specjalnej izolatce, podjęliśmy wszystkie niezbędne kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa innych pacjentów, personelu oraz osób odwiedzających chorych – dodał David Reich.
Tymczasem do Stanów z Liberii przyleciała specjalnym samolotem, wyposażonym w izolatkę, druga zakażona wirusem Ebola lekarka. Nancy Writebol (59 l.) została przetransportowana do Emory University Hospital w Atlancie. Jak już pisaliśmy, tam również przebywa od soboty jej kolega po fachu Kent Brantly (33 l.). Oboje pracowali w Monrovii w ośrodku zdrowia, zajmującym się leczeniem osób, u których stwierdzono wirusa Ebola. Mimo tego, że zachowywali wszelkie środki ostrożności, sami zostali zakażeni.