Do wielkiego chaosu doszło w czwartek w nocy w The New York Expo Center na Bronksie, gdzie odbywał się Yams Day, doroczny koncert raperów i hip hopowców ku czci A$AP Yams, muzyka, który zmarł po przedawkowaniu narkotyków w 2015 roku. Z relacji policji i świadków wynika, że w pewnym momencie doszło do awantury między uczestnikami imprezy. Bardzo szybko w pełnej sali powstał chaos. Zgromadzeni na widowni twierdzą, że w pewnym momencie padły strzały. Wtedy przerażeni fani rapu zaczęli uciekać. - To było jedno wielkie szaleństwo. Sala była wypchana po brzegi. Dosłownie w jednej minucie wszystko zaczęło się kłębić, przepychać. Nikt nie wiedział tak naprawdę, co się dzieje. W pewnym momencie można było słyszeć odgłosy, które zdecydowanie były wystrzałami. Wszyscy zaczęli uciekać w panice - mówi Anthony Bell (23 l.), uczestnik koncertu, który przyjechał na Bronks z Brooklynu. Obecnie policja bada sprawę i przesłuchuje świadków.
Padły strzały, panika na koncercie
2018-01-20
1:00
Dziesiątki ludzi uciekało w panice z sali koncertowej na Bronksie, po tym jak doszło tam do awantury. Według uczestników padły strzały, przez co przerażeni fani zaczęli wybiegać w obawie o swoje życie.