Historia naszego rodaka ujrzała światło dzienne dzięki zaangażowaniu dr Arthura Winera. Pan Jan wraz ze swoją żoną przyjechał do USA 13 lat temu. Po trzech latach pobytu jego małżonka zmarła. We wrześniu ub.r. uległ wypadkowi. Z urazem rdzenia kręgowego trafił do szpitala na Manhattanie. Od tamtego momentu jest sparaliżowany od szyi w dół, dlatego też nie jest w stanie samodzielnie się poruszać. Dzięki wspaniałemu zaangażowaniu Polonii oraz lekarzy i pielęgniarek z Bellevue Hospital udało się zgromadzić odpowiednie fundusze i załatwić formalności, by pan Jan mógł wrócić do Polski, do córki. W podróży towarzyszył mu doktor Winer i wspaniała pielęgniarka Jola Kozioł, która była jednocześnie tłumaczem. Po wzruszającym powitaniu w Warszawie, pan Jan pojechał do Ostrołęki. Tam zostanie poddany dalszej rehabilitacji.
Pan Jan już z córką w Polsce. Witaj w domu tato
2015-04-26
22:30
Przebywając w nowojorskim Bellevue Hospital poznał wielu życzliwych mu ludzi – jak sam mówi aniołów stróżów – ale spotkanie z dawno niewidzianą córką i wnukami to, coś czego nie da się opisać słowami... Pan Jan Kwiatkowski, o którym „Super Express” pisał wielokrotnie, wylądował szczęśliwie na warszawskim lotnisku. Czekała na niego córka, która po 13 latach mogła ucałować ukochanego tatę.