Statek, który miał wpłynąć do portu w Belize został zatrzymany! Zdenerwowani pasażerowie myśleli, że ktoś został porwany. Jednak, gdy kapitan ogłosił prawdziwy powód na wszystkich padł blady strach, wśród pasażerów znajdowała się pracownica laboratorium, w którym badane były próbki pobrane od zmarłego na ebolę pacjenta. Kobieta i jej mąż dobrowolnie poddali się kwarantannie w swojej kabinie, jednak będący na statku ludzie byli przerażeni! Zaczęły krążyć pogłoski, że na statku pojawiły się osoby w maskach.
Miała kontakt z próbkami od chorego na ebolę, ale nie była zarażona
Jak się okazało, kobieta nie miała kontaktu z chorym. Jednak zlecono jej, by zmierzyła swoją temperaturę, gdy na jaw wyszło, że pielęgniarki ze szpitala w Dallas zachorowały na ebolę. Pasażerka miała wysiąść w Belize i stamtąd wyjechać do Teksasu, ale nie otrzymała zgody na wysiadkę. Przysłano po nią specjalny helikopter, pobrano jej też krew, podaje telegraph.co.uk. Władze sanitarne uznały jednak, że kobieta nie jest zarażona i nie stanowi zagrożenia. W niedzielę statek powrócił do Galveston w Teksasie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Czytaj: Niemiecki wywiad: Malezyjski Boeing 777 ZESTRZELILI SEPARATYŚCI!