Panika jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie mogą wydarzyć się w czasie epidemii. Paniczną reakcję wielu osób najczęściej wywołuje strach. W czasie epidemii jest to strach przed zarażeniem się i śmiercią. Pod jego wpływem ludzie kierują się instynktem, który nakazuje ucieczkę. W ciągu dziejów w Polsce i całej Europie ludzie w trakcie zaraz pod wpływem paniki uciekali z zamkniętych miast, roznosząc zarazki na większe terytoria.
Człowiek, którego ogarnia panika ucieka, a ta ucieczka wydaje mu się tym sensowniejsza, im więcej ludzi tak jak on ulegnie nieposkromionemu strachowi.
Powody, dla których wyważano bramy zamkniętych miast, opanowanych przez epidemie dżumy czy cholery, którymi władze państwa przed rokiem 1472 w ogóle się nie zajmowały, były zupełnie inne niż te, które panikę mogą wywołać dzisiaj, w czasie epidemii koronawirusa.
Dookoła Śmierć
Kiedyś ludzie wpadali w panikę na widok setek trumien i trucheł. Przed wiekami umierano podczas zarazy wprost na placach czy ulicach. Jan Długosz pisał, że podczas moru „w komnatach królewskich codziennie z rana po kilku znajdowano umarłych”, a „podczas nabożeństwa ludzie padali na ziemię i w śmiertelnych drganiach życia dokonywali”. Bycie świadkiem masowych śmierci może wywołać paniczny strach i chęć natychmiastowej ucieczki gdziekolwiek, gdzie nie będzie umierających.
Dzisiaj za panikę mogą być odpowiedzialne: chaos, dezinformacja, bezradność, brak zaufania do rządzących ograniczających swobodę obywateli swoimi nakazami i zakazami. Panikę mogą wywołać nawet pojedyncze informacje przekazywane w telewizji czy w internecie. Obecnie panika może spowodować, że ogromne grupy ludzi będą forsować drzwi ministerstw i placówek medycznych, żądając testów wykrywających zarażenie koronawirusem.
Ucieczka do piekła
Doszło do niej w trakcie epidemii nieznanej choroby w Atenach, w 430 r. p.n.e. Wtedy do miasta w panice zbiaegło mnóstwo ludzi, którzy szukali schronienia przed zbliżającą się wojną peloponeską. Miasto nie wytrzymało natłoku. Pogorszenie warunków sanitarnych potroiło liczbę zmarłych.
Być może atak paniki podczas epidemii dżumy przydarzył się polskiemu władcy Władysławowi Warneńczykowi, który w 1441 r., panując również na Węgrzech, zaszył się w pałacu w Budzie. Nie chciał go opuścić, chociaż codziennie z jego komnat wynoszono dziesiątki ciał.
Bunty wywołane paniką odnotowano w Polsce w trakcie wojny polsko-bolszewickiej w roku 1920. Panikowali jeńcy rosyjscy stłoczeni w małych celach w czasie epidemii grypy zwanej hiszpanką. Zabiła ona blisko 25 tys. spośród nich.
Podczas paniki ludzie nie myślą logicznie. Nie sprzyja ona zlikwidowaniu czy zmniejszeniu zagrożenia. Powoduje zbędne straty ludzkie, w rezultacie potęgując strach.
Jasność informacji
Jak przeciwdziałać panice w trakcie epidemii? Trzeba zwalczać zagrożenia mogące ją wywołać. Ludzie powinni czuć się bezpiecznie, wiedząc, że jakieś czynniki zewnętrzne, np. rządowe, podejmują właściwe działania. Istnieje też instrukcja mówiąca o tym, w jaki sposób powinny być przekazywane informacje. Jasno, prosto, rzeczowo, bez szczegółowych opisów. Komunikaty od różnych instytucji nie mogą sobie przeczyć. Wydaje się, że w Polsce koronawirus sieje coraz większy niepokój, ale na panikę na razie się nie zanosi.