Wyciąg narciarski wyrzucał ludzi jak z katapulty. Część osób sama zaczęła skakać, by nie zostać wystrzelonym. Sprawą wyciągu grozy zajęły się gruzińskie służby, a także tamtejszy rząd. Zdecydowanie najważniejsze jest to, że makabrycznie wyglądający wypadek wszyscy przeżyli. - Na szczęście nikt nie zginął, ale dwie osoby mają poważne obrażenia – poinformował w rozmowie z "Georgia Today" minister zdrowia David Sergeenko. – Jedna osoba ma otwarte złamanie i rany głowy. Drugą poszkodowaną jest ciężarna Szwedka, która skarży się na bóle w okolicy pasa - uzupełnił gruziński minister. Resort spraw wewnętrznych już wziął szokujące zdarzenie w górskim kurorcie pod lupę. Zastanawiające jest to, że wyciąg przeszedł w grudniu 2017 roku kontrolę.
Gudauri leży na wysokości 2200 m n.p.m. W latach 80. XX wieku - gdy Gruzja leżała na terytorium Związku Radzieckiego - postanowiono w tym miasteczku utworzyć kurort narciarski dla bogaczy z Zachodu.