"To był jeden wielki chaos. Ludzie krzyczeli, każdy jak najszybciej chciał się wydostać z peronu" - napisał na Twitterze jeden z pasażerów. Podobnych wpisów były dziesiątki. Większość osób mówiła o głośnej eksplozji i ogniu. Tymczasem MTA zaprzecza doniesieniom o wybuchu. Zadymienie w tunelu spowodowane było małym pożarem na torach po zwarciu i zapaleniu się śmieci. Potwierdziła to również straż pożarna. Na szczęście mimo chaosu nikt nie został poturbowany.
Panika w metrze
Dziesiątki pasażerów uciekały w panice w środę przed 5 pm ze stacji 96th Street, kiedy z tunelu przy platformie zaczął wydobywać się dym. Według świadków ktoś krzyknął "ogień" i wszyscy, myśląc, że to zamach, zaczęli w popłochu biec do wyjścia.