Piękna panna młoda zginęła w płomieniach dwa tygodnie po ślubie. Była w szóstym miesiącu ciąży. Mąż przeżył wypadek
Byli młodzi i zakochani, cieszyli się na rychłe narodziny swojego pierwszego dziecka. Niestety, okrutny los przerwał ich szczęście. Pojawiły się nowe, smutne doniesienia na temat tragedii, do której doszło kilka dni temu we Włoszech. W Mestre, lądowej części Wenecji, w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach autokar pełen turystów runął z mostu i spłonął. Zginęło 21 osób. Jak piszą zachodnie media, w tym Daily Mail, w pojeździe jechała para nowożeńców z Chorwacji. Antonela Perkovic była w szóstym miesiącu ciąży. W mediach społecznościowych pozostałe zdjęcia z ich ślubu oraz te, na których Marko Bakovic czule obejmuje żonę z widocznym brzuszkiem. W wypadku kobieta zginęła, zaś mężczyzna przeżył i trafił na oddział intensywnej terapii. Inne nowe doniesienia mówią też o bohaterstwie dwóch migrantów z Afryki, którzy rzucili się do płonącego autobusu, by ratować pasażerów. Coraz więcej wiadomo też o kierowcy. Był to 40-letni Włoch, wiodącą hipotezą dotyczącą powodów tragedii jest jego nagłe zasłabnięcie.
Wypadek autobusu w Wenecji. Kim byli pasażerowie?
We wtorek, 3 października wieczorem pojazd liniowy wiozący kilkadziesiąt osób spadł z wiaduktu nieopodal stacji kolejowej w Mestre, lądowej części Wenecji. Po upadku z wysokości dziesięciu metrów autokar stanął w płomieniach. Część pasażerów spłonęła żywcem. Obecny bilans tragedii to 21 ofiar, 12 rannych i 4-5 osób zaginionych. Autobus woził ludzi z kempingu w Mestre na lagunę, do zabytkowej części Wenecji. W pojeździe znajdowali się obcokrajowcy, prowadził włoski kierowca. Turyści pochodzili między innymi z Ukrainy i Niemiec.