82-letni papież ma zarówno tylu wrogów co miłośników. A to wszystko przez jego kontrowersyjne i mocne poglądy. Tym razem postanowił sobie zjednać tych, którzy nie zgadzali się z jego otwartością, którą wprowadza do Kościoła.
Podczas swojej ostatniej audiencji dziwił się, dlaczego po ulicach nie chodzą karły, dlaczego nie widać osób niepełnosprawnych. Przecież to też Boże dzieci. Skrytykował więc tych, którzy decydują się na uśmiercenie płodu z powodu chorób i wad. - W zeszłym stuleciu cały świat był zgorszony tym, co robili naziści, by doprowadzić do czystości rasy. Dalej robimy to samo, ale w białych rękawiczkach – mówił. Dodał, że dzieci należy przyjmować takimi, jakie zsyła je Bóg, bez względu na choroby.