Konflikt między Donaldem Trumpem a papieżem Franciszkiem?! Dwa ważne znaki
Donald Trump już dziś, o godzinie 18 czasu polskiego zostanie zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. W Waszyngtonie trwają ostatnie przygotowania do wielkich uroczystości. Chociaż na moment kulminacyjny inauguracji prezydentury Trumpa jeszcze trochę poczekamy, to już od piątku trwają uroczyste kolacje i wiece. Jeden z nich miał miejsce zaledwie parę godzin temu. Podczas ostatniego przemówienia wygłoszonego jako prezydent elekt Trump w hali sportowej Capital One Arena obiecał rozwiązanie wszelkich trapiących Amerykę problemów. Podjął też temat ochrony granic USA przed falą nielegalnej migracji. "Kiedy słońce zajdzie jutro wieczorem, inwazja naszych granic dobiegnie końca i wszyscy nielegalnie przekraczający granice, w tej formie czy innej, będą w drodze do domu" - zapowiedział Trump podczas przemówienia. Jak obiecał, "rozwiąże każdy kryzys, z którym potyka się Ameryka" i zlikwiduje "każde radykalne i głupie rozporządzenie administracji Bidena". Słowa prezydenta elekta spotkały się z ostrą reakcją papieża Franciszka.
"Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi. Tak się tego nie rozwiązuje"
Tuż przed uroczystą inauguracją prezydentury Donalda Trumpa wybuchł jego konflikt z papieżem Franciszkiem! Poszło właśnie o kwestię nielegalnych imigrantów, których wyrzucenie ze Stanów Zjednoczonych jest jedną z głównych i najczęściej powtarzanych obietnic polityka. Na słowa prowadzącego rozmowę w telewizji Nove, który stwierdził, że Trump chce rozpocząć deportacje nielegalnych imigrantów papież odrzekł: "Jeśli to prawda, to będzie to nieszczęście, bo każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi. Tak się tego nie rozwiązuje" - dodał. Warto dodać, że na początku stycznia papież Franciszek mianował metropolitą Waszyngtonu kardynała Roberta McElroya, który jest zadeklarowanym krytykiem prezydenta elekta Donalda Trumpa i broni nielegalnych imigrantów.