Ojciec Święty odprawiał mszę w Neapolu. Mówił do zgromadzonych, by mieli odwagę przeciwstawić się mafii i nawrócili się. Potem wziął w ręce relikwiarz z ampułką zawierającą krew św. Januarego, patrona Neapolu. W tym momencie zakrzepnięta krew zaczęła zamieniać się w płynną! Od razu zauważyli to otaczający papieża hierarchowie. - Cud! To znak, że święty January kocha papieża! - wołał do wiernych arcybiskup Neapolu Crescenzio Sepe (72 l.), a jak zawsze skromny Franciszek zażartował, że widocznie patron włoskiego miasta kocha go tylko trochę, bo krew nie upłynniła się całkowicie. Jednak wierni nie mieli wątpliwości: na ich oczach doszło do wielkiego wydarzenia. Przecież ostatni raz krew św. Januarego upłynniła się w rękach papieża w połowie XIX wieku!
Zobacz: Papież Franciszek zrezygnuje?! Sprawdź, co powiedział argentyński duchowny!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail