Zdjęcie papieża, który zupełnie nie wygląda jak papież, zdobi w piątek (11 kwietnia) pierwsze strony gazet włoskich dzienników. Nic dziwnego, nigdy wcześniej bowiem Ojciec Święty nie był widziany w "cywilnym" ubraniu. Nie ma na sobie sutanny i piuski, tylko czarne spodnie i biały sweter. Dodatkowo przykryty jest kocem, a w nosie ma kaniulę, która transportuje do jego organizmu tlen. W tym stroju pojawił się w czwartek (10 kwietnia) w bazylice Świętego Piotra.
Papież Franciszek w sweterku i pod kocem. Wierni oniemieli
Świątynia była wypełniona wiernymi, którzy początkowo zdumieni obecnością papieża, w dodatku wyglądającego tak nieformalnie, potem wpadli w zachwyt. Franciszek chciał osobiście zobaczyć, jak postępują prace konserwatorskie w bazylice. "Nigdy wcześniej w bazylice watykańskiej nie widziano papieża bez sutanny" - podkreśla dziennik" Il Messaggero". Jak stwierdza watykanistka Franca Giansoldati, to "ewidentny przykład tego, że Franciszek potrzebuje normalności i dlatego rozbił kolejny symbol - białej sutanny". "Nagrane w bazylice wideo przejdzie do historii, podobnie, jak środowe, prywatne spotkanie z królem Wielkiej Brytanii Karolem III i jego małżonką królową Kamillą w watykańskim Domu Świętej Marty" - zaznacza "Il Messaggero".
"Papież jest człowiekiem, który walczy z chorobą"
Dziennik zwraca uwagę, że nastąpiła właśnie druga faza pontyfikatu Franciszka, która upływa "pod znakiem powolnego powrotu do zdrowia" po pobycie w szpitalu i "charakteryzująca się ciągłym niespodziankami, jedna po drugiej". "Corriere della Sera" przypomina, że to już kolejne zaskakujące wyjście papieża z jego apartamentu w Domu Świętej Marty. "To także dowód na to, że wraca on do zdrowia. Dlatego można w tej sytuacji założyć, że Franciszek weźmie udział w uroczystościach Wielkiego Tygodnia". "To wizerunek papieża, który jest po prostu człowiekiem" - zachwyca się "La Stampa". "Il Giornale" podkreśla natomiast, że Franciszek pokazuje, że "jest człowiekiem, który walczy z chorobą, kruchym duszpasterzem wśród swojego ludu".
Przypomnijmy, papież Franciszek 14 lutego trafił do rzymskiej polikliniki Gemelli z zapaleniem oskrzeli. Jego stan pogarszał się z dnia na dzień - rozwinęło się u niego obustronne zapalenie płuc, zaczął też cierpieć na niewydolność oddechową i niewydolność nerek. Przez wiele dni jego stan określany był jako krytyczny, a - jak donosiły media - Watykan zaczął się poważnie przygotowywać na jego śmierć. I gdy wydawało się, że dni papieża są policzone, nagle jego stan zaczął się poprawiać. Ostatecznie Ojciec Święty opuścił klinikę 23 marca, po pięciu tygodniach hospitalizacji.
