Papież Franciszek słabnie z każdym dniem. Lekarz ujawnia smutną prawdę
Papież Franciszek jest w stanie stabilnym - głoszą ostatnie komunikaty z Watykanu. Jak uspokajają przedstawiciele Stolicy Apostolskiej, Ojciec Święty nie miał kolejnych kryzysów niewydolności oddechowej i nie doszło do niebezpiecznego skurczu oskrzeli. Poprzednio właśnie z tej przyczyny u Franciszka trzeba było przeprowadzić aż dwie bronchoskopie. "Dziś w nocy do jutra rano zostanie wznowiona zaplanowana nieinwazyjna wentylacja mechaniczna" - głosił biuletyn na temat stanu zdrowia Ojca Świętego wczoraj, 4 marca wieczorem. Tymczasem włoskie media spekulują na temat tego, czego być może Stolica Apostolska nam nie mówi. Niepokojące wieści przekazał agencji Ansa prezes włoskiego Stowarzyszenia Pulmonologii Stefano Nardini. "Jak zawsze jest w takich sytuacjach, im dłużej trwa ostry stan, tym bardziej organizm słabnie" - ocenił lekarz.
"Il Messaggero": Nie możemy mieć nadziei na obecność Franciszka na uroczystościach wielkanocnych
Niedobre przypuszczenia ma również Massimo Andreoni z Włoskiego Stowarzyszenia Chorób Zakaźnych, który podejrzewa, że u papieża doszło do uszkodzenia funkcjonowania płuc wywołującego ryzyko antybiotykoodporności. Włoski dziennik "Il Messaggero" również zdradził pewien smutny fakt związany ze zdrowiem Franciszka. Na pewną rzecz nie możemy już mieć nadziei, a mianowicie na obecność Ojca Świętego na uroczystościach Wielkanocy, najważniejszego święta w Kościele katolickim. Jest ona raczej niemożliwa - ocenia dziennik, powołując się na watykańskie źródła. Wcześniej pisał, iż "wrócił strach o papieża". Jak podkreśla gazeta, jasne staje się to, że przebieg choroby jest znacznie bardziej złożony, niż przewidywano, i nikt w Poliklinice Gemelli ani w Watykanie nie stawia żadnych prognoz dotyczących możliwego wypisania Franciszka ze szpitala.
