Zgromadzeni przed bazyliką wierni nie kryli radości. Podkreślali, że Ojciec Święty, mimo wątłego zdrowia, dzielnie podołał świątecznym obowiązkom. Osobiście odprawił wielkanocną mszę św. na placu św. Piotra, a następnie odczytał orędzie i w 62 językach złożył wiernym życzenia. Kilkakrotnie tłum liczący ponad 70 tysięcy osób odpowiadał papieżowi skandując w różnych językach: "Jan Paweł II". Aby przerwać entuzjastyczne wiwaty pielgrzymów hiszpańskich, papież po polsku zdecydowanie powiedział: "Dość!". I okazało się, że to słowo uciszyło tłum wiernych tak, że Ojciec Święty mógł kontynuować pozdrowienia.
Tegoroczne święta wielkanocne były w Watykanie niezwykłe. Bo tysiące uczestników mszy na placu św. Piotra musiało przejść przez 14 wyposażonych w wykrywacze metalu bramek, przy których policja dokonywała również kontroli toreb i plecaków. W Rzymie do dzisiaj rano obowiązuje też zakaz lotów małych samolotów i szybowców nad miastem, a na międzynarodowym lotnisku Leonarda da Vinci bezpieczeństwa pilnuje tysiąc funkcjonariuszy.