Radni miejscy mają specjalne przywileje parkingowe. Biuro burmistrza wydaje im specjalne „permity’’, które pozwalają im parkować niemal zawsze i wszędzie, poza hydrantami i przystankami autobusowymi.
W kwietniu okazało się, że radny Levin i tak otrzymał mandaty na kwotę 630 dolarów, więc biuro Michaela Bloomberga (70 l.) odebrało mu to cudowne pozwolenie. Poinformowano go, że otrzyma je z powrotem, kiedy mandaty zapłaci. Tak przymuszony radny mandaty zapłacił jeszcze tego samego miesiąca i pozwolenie do niego wróciło. Rzecz w tym, że od tego czasu Levin znów nazbierał mandatów na kilkaset dolarów. Wśród 10 nowych wykroczeń było m. in. dwukrotne przejechanie skrzyżowania na czerwonym świetle, parkowanie w czasie sprzątania ulicy i niezapłacenie za miejsce parkingowe. I żadnego z tych mandatów nie zapłacił, co spowodowało ponowne zatrzymanie pozwolenia, dopóki nie ureguluje rachunków z miastem.