Parkingowe szaleństwo radnego Levina

2012-06-26 23:21

O tym jak bardzo trudno jest znaleźć właściwe miejsce parkingowe w Nowym Jorku wie chyba każdy. Są jednak osoby, które mają z tym mniejsze problemy. Należy do nich greenpoincki radny Steve Levin (31 l.), który ma dokument uprawniający go do parkowania tam, gdzie nie wolno tego robić zwykłym śmiertelnikom. Jednak i tak pan radny wciąż dostaje mandaty, których nie chce płacić na czas. O sprawie pisze wtorkowy „New York Post”.

Radni miejscy mają specjalne przywileje parkingowe. Biuro burmistrza wydaje im specjalne „permity’’, które pozwalają im parkować niemal zawsze i wszędzie, poza hydrantami i przystankami autobusowymi.

W kwietniu okazało się, że radny Levin i tak otrzymał mandaty na kwotę 630 dolarów, więc biuro Michaela Bloomberga (70 l.) odebrało mu to cudowne pozwolenie. Poinformowano go, że otrzyma je z powrotem, kiedy mandaty zapłaci. Tak przymuszony radny mandaty zapłacił jeszcze tego samego miesiąca i pozwolenie do niego wróciło. Rzecz w tym, że od tego czasu Levin znów nazbierał mandatów na kilkaset dolarów. Wśród 10 nowych wykroczeń było m. in. dwukrotne przejechanie skrzyżowania na czerwonym świetle, parkowanie w czasie sprzątania ulicy i niezapłacenie za miejsce parkingowe. I żadnego z tych mandatów nie zapłacił, co spowodowało ponowne zatrzymanie pozwolenia, dopóki nie ureguluje rachunków z miastem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają