Latife Dalelah z Malezji uważa, że widziała samolot unoszący się na powierzchni wody 8 marca ok. godz. 14:30 miejscowego czasu, a więc kilka godzin po tym jak z radarów zniknęła maszyna Malaysia Airlines, której nie odnaleziono do dziś - informuje tvn24.pl.
Wersja ta zakładałaby, że boeing Malaysia Airlines wpadł do wody w okolicach Wysp Andamańskich.
Najbardziej niepokojące jest to, że obsługa samolotu nie wzięła pod uwagę tego, co mówiła kobieta. Kiedy oznajmiła innym pasażerom i stewardessie, że widziała coś, co przypomina samolot, ci ją wyśmiali.
Zobacz: Wyrzucili z hotelu rodziny pasażerów poszukiwanego boeinga!
Malezyjka od razu po wylądowaniu samolotu zgłosiła się na policję, gdzie powiedziała o tym, co widziała. Jak podaje tvn24.pl, policja z Kuala Lumpur najwyraźniej nie potrafiła połączyć tego faktu z zaginięciem Boeinga 777 i dopiero pięć dni później rozszerzono poszukiwania na obszary na północ od Cieśniny Malakka i w rejonie Wysp Andamańskich.