– Druga z opcji, czyli to wahadłowe kursowanie pociągów w dwie strony jednym z tuneli podczas gdy drugi byłby remontowany to straszna porażka. Skończyłoby się na czekaniu w nieskończoność. I tak by to trwało przez trzy lata. Większość zapewne zmęczona tym wybrałaby alternatywne połączenia. Lepiej więc uziemić metro na krócej i w tym czasie sprawnie pracować i uwijać się z remontem. Poza tym nie jeden raz zdarzało się, że podobne zakłócenia miały miejsce przez kilka weekendów pod rząd. Wbrew pozorom podstawiona komunikacja i transfery odbywają się bardzo sprawnie – mówi jedna z pasażerek linii L dojeżdżająca codziennie z Brooklynu na Manhattan. Ja pisaliśmy, w poneidziałek MTA oficjalnie zatwierdziło plan remontu tunelu pod rzeką opowiadając się za całkowitym unieruchomieniem metra od 2019 roku. Na czas osiemnastu miesięcy „eLka” nie będzie kursować pomiędzy Bedford Avenue na Brooklynie a Eighth Avenue na Manhattanie. W tym czasie pasażerowie będą musieli korzystać z alternatywnych połączeń – m.in. z metra G – lub specjalnych autobusów.
Pasażerowie „eLki” o zatwierdzonym remoncie: Lepszy 1,5-roczny paraliż niż chaos przez 3 lata
Mało kiedy się zdarza, by pasażerowie byli tak zgodni z MTA i popierali plany miejskiego przewodnika... W tym przypadku jednak, zdecydowana większość z 300 tysięcy osób korzystających codziennie z metra linii L, popiera całkowity paraliż przez półtora roku aniżeli komunikacyjny chaos i opóźnienia przez trzy lata.