"Kobieta" i "mężczyzna" - takie dwie opcje mają do wyboru osoby, które składają wniosek paszportowy w większości państw. Nie tylko w Polsce, ale i między innymi w Wielkiej Brytanii. Tymczasem są tacy, którzy uważają, że to zdecydowanie za mało. Do takich osób należy między innymi Christie Elan-Cane z Wielkiej Brytanii. Osoba ta nie uważa się ani za mężczyznę, ani za kobietę i jest zdania, że nie powinna być zmuszana do odhaczania jednej z tych opcji w dokumentach paszportowych. Gdyby była obywatelem przykładowo Kanady, USA, Holandii czy Australii, istniałaby taka możliwość - tam poza opcjami "K" i "M" jest także opcja "X" dla tak zwanych osób niebinarnych. Ale w Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Polsce, takiej opcji nie ma i składający wniosek musi zaznaczyć płeć męską albo żeńską. Christie Elan-Cane procesuje się z państwem o otrzymanie paszportu neutralnego płciowo już od... 1995 roku.
NIE PRZEGAP: Kim Dzong Un morduje za słuchanie piosenek! Dowiedz się, których
NIE PRZEGAP: Zgwałcił ponad sto zwłok, najmłodsza ofiara miała 9 lat. Jest wyrok!
Sprawa przetoczyła się przez kolejne instancje, aż brytyjski Sąd Najwyższy podjął decyzję i skargę odrzucił jednomyślnie. Jaka jest decyzja brytyjskiego sądu? Sąd Najwyższy orzekł, że płeć w paszporcie jest "szczegółem biograficznym, który może być wykorzystany do potwierdzenia tożsamości poprzez sprawdzenie go z dostarczonymi świadectwami urodzenia, adopcji lub uznania płci oraz innymi oficjalnymi zapisami", a "utrzymanie spójnego podejścia do kwestii płci w całym prawie i administracji jest uzasadnione". Elan-Cane zapowiada złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.