- Wspaniale byłoby, gdyby nieporozumienie udało się wyjaśnić, a działaczy odesłać do domu do rodzin na święta Bożego Narodzenia - napisał Paul McCartney na swojej stronie internetowej paulmccartney.com.
Były członek zespołu "The Beatles" w taki sposób postanowił zapelować o pomoc dla 30 działaczy organizacji Greenpeace do Władimira Putina.
Zobacz: Putin przed Obamą na liście najbardziej wpływowych ludzi świata
McCartney w tonie wręcz przyjacielskim zwraca się do Putina:
- Władimirze, miliony ludzi w kilkunastu krajach byłyby ogromnie wdzięczne, gdybyś podjął się interwencji, by doprowadzić tę sprawę do końca - napisał McCartney w liście.
Należy dodać, że list został wysłany w październiku, a McCartney do tej pory nie doczekał się odpowiedzi.
Rzecznik prezydenta Putina Dmitrij Pieskow zapewnił rosyjskie media, że Kreml "nie dostał żadnego" listu od piosenkarza. Jak podał Onet.pl, szef rosyjskiej prezydenckiej rady praw człowieka Michaił Fiedotow skierował pismo do stojącego na czele Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandra Bastrykina z prośbą o zbadanie możliwości zamiany środka zapobiegawczego wobec działaczy Greenpeace'u na łagodniejszy - zwolnienie za kaucją z zakazem opuszczania kraju.