Najblższa rodzina i fani dalej nie mogą dojść do siebie po śmierci Paula Walkera. Jedną z przyczyn śmierci Walkera mogły być źle dobrane opony w samochodzie, którym jechali mężczyźni. Na początku mówiono, że wypadek samochodowy spowodowany był awarią układu kierowniczego lub ubytkiem płynu hamulcowego w aucie.
Choć oficjalne śledztwo w sprawie śmierci aktora jeszcze się nie zakończyło, okazuje się, że opony w samochodzie prowadzonym przez Rogera Rodasa nie były przystosowane do nawierzchni na autostradzie, przez co auto straciło przyczepność na skutek najechania na nieodblaskowe markery najezdniowe, służące do oznaczania pasów, stosowane w większości stanów w USA. Przez to też doszło do tragedii.
Pogrzeb Paula Walkera ma odbyć się w najbliższy weekend. Wezmą w nim bliscy i znajomi aktora.