Wobec zakładników skazani stosują przemoc. Jeden z nich - Angel Lopez, został zmuszony przez nich do rozmowy ze słuzbami. Z dachu placówki strażnik błagał władze, by się cofnęły i nie używały siły. - Wyślijcie jednostki jak najdalej od nas. To zagwarantuje naszą fizyczną nietykalność. Przemoc generuje przemoc, a więźniowie są zdesperpwani i gotowi na wszystko - powiedział.
Według agencji Reutera jednym z zakładników jest Alberto Caetano Choque - dyrektor więzienia. Przez skazańców zostały przejęte bloki D i E - to w nich przetrzymywani są najgroźniejsi przestępcy.
Protestujący domagają się lepszych warunków i zmiany kierownictwa zakładu karnego. Peruwiańskie władze zgodziły się na negocjacje ze skazanymi gdy tylko uwolnią oni zakładników. W zakładzie tym 10 lat temu miały miejsce podobne protesty, więźniowie mieli wówczas takie same żądania.