Jak Pani ocenia ten ponad półroczny okres sprawowania funkcji Wielkiego Marszałka Parady Pułaskiego?
To była niewątpliwie duża zmiana w moim życiu. Tym bardziej, że praktycznie każdą wolną chwilę poświęcałam na obowiązki związane z pełnieniem tej funkcji. Było bardzo dużo pracy. Odbywało się to kosztem mojej pracy zawodowej i życia rodzinnego. Było trudno, ale dałam radę. I dzięki temu też otrzymuję od ludzi wiele pozytywnych opinii.
Udało się zrealizować wszystkie zamierzone cele?
Tak, jako marszałek starałam się być na każdej imprezie szarfowania marszałków poszczególnych kontyngentów, a także na innych ważnych spotkaniach. Każdy weekend to po 3 – 4 imprezy z dala od rodziny. Dzięki temu udało nam się zintegrować środowisko polonijne jeszcze bardziej, a także sprawić, że do Parady dołączyła między innymi organizacja Medicus, która skupia polskich lekarzy. Reprezentowałam również Polonię na spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą w Amerykańskiej Częstochowie. Wielokrotnie odwiedzałam też Konsulat Generalny RP na Manhattanie.
Jest Pani pierwszą od wielu lat kobietą na stanowisku Marszałka. Czy uważa Pani, że kobiecie jest trudniej pełnić tą funkcję?
Kobiecie, która jest lekarzem i ma swoją prywatną praktykę, na pewno. Poza tym jestem również żoną i matką trójki małych dzieci, a bycie Marszałkiem niesie za sobą wiele obowiązków, które trzeba umieć pogodzić. Myślę jednak, że mi się ta sztuka udała.
Mogła Pani liczyć na wsparcie i pomoc organizacji polonijnych?
Tak, ale przede wszystkim dostałam wsparcie od wielu indywidualnych osób. Przez cały ten czas mogłam liczyć na przyjaciół i znajomych. Wielu ludzi znałam dzięki swojej działalności politycznej i społecznej w Garfield. Tam się wychowałam i tam zna mnie praktycznie każdy. Chcę teraz serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy mi pomogli.
Kto w tym roku będzie honorowym Marszałkiem Parady? Spodziewacie się jakiś polityków amerykańskich?
Honorowymi Marszałkami będą między innymi wspomniana już wcześniej senator Anna Maria Anders i znana osobistość radiowa Bill Shibilski. Ze strony amerykańskiej spodziewamy się kogoś z biura gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo, bo mamy z nim bardzo dobry kontakt. Niestety gubernator nie może być osobiście na Paradzie, ale dostaliśmy list pełen ciepłych słów i wsparcia dla Polonii.
Jak będzie wyglądać tegoroczna Parada?
Spodziewamy się naprawdę wielu osób. Na każdej imprezie, w której uczestniczyłam, zachęcałam szczególnie młodzież do wzięcia udziału w Paradzie. Nie trzeba nikogo przekonywać, że młodzież potrafi się świetnie mobilizować, co pokazały chociażby Światowe Dni Młodzieży w Krakowie w lipcu tego roku. Jestem pewna, że i na Paradzie młodzież zjawi się tłumnie i będzie to bardzo udany dzień dla nas wszystkich.
Z perspektywy bycia Marszałkiem, co Pani zdaniem, jest największym problemem Polonii?
Myślę, że brak wiary w to, ze nasz głos może się liczyć tutaj w Ameryce. Dlatego nie bierzemy udziału w wyborach. A przecież każdy głos się liczy, szczególnie w wyborach lokalnych. Nawet w moim przypadku wyboru na Marszałka rywalizacja była zacięta. Edukacja i wszelkie akcje informacyjne są w tym wypadku bardzo ważne. Dlatego byłam bardzo zadowolona z akcji P-SFCU, która w tym roku rozsyła formularz rejestracji wyborczej do swoich członków zachęcając w ten sposób wszystkich do głosowania w wyborach prezydenckich. Ludzie muszą mieć świadomość, że Polonia będzie liczyć się tylko wtedy jeśli będzie stanowić realną siłę wyborczą.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Marcin Żurawicz