Kiedy małżonkowie składali sobie przysięgę dozgonnej miłości w Kathryn Albertson Park, ktoś zauważył w położonym się tam jeziorku unoszące się na wodzie... zwłoki. I tak oto, kiedy panna młoda rzucała bukiet, tuż obok podjechał samochód z biura lekarza sądowego, by wspólnie z policją wyciągnąć i przetransportować ciało.
Tuż po tej niecodziennej ceremonii goście i młodzi wspólnie przyznali, że nie odebrali tego jako złej wróżby, ale na pewno nigdy nie zapomną i zdają sobie sprawę z tego, że po latach zaślubiny będą tematem rodzinnych opowieści przy stole.
Piękny ślub z... trupem w tle
To miała być romantyczna uroczystość ślubna w parku, wśród mieniących się kolorami drzew i jesiennych kwiatów... Wyszło nieco inaczej. Niemniej ceremonia ta na długo – jak nie na zawsze – pozostanie w pamięci gości i młodej pary: Whitney i Justina Aldersonów z Boise w Idaho.