Obłąkana szamanka handlowała płodami dzieci jak jakimiś tandetnymi pamiątkami. Naengnoi mieszkała w opuszczonym dom w wiosce w północno-wschodniej Tajlandii. Wśród miejscowych wieśniaków była pielęgniarka miała ponoć opinię znachorki.
Wystarczyło tylko wmówić łatwowiernym ludziom, że jakiś przesąd sprawdza się w życiu, a już pod jej drzwiami ustawiała się kolejka klientów. Kobieta ostatnimi czasy handlowała ludzkimi płodami, które mają przynosić szczęście, szczególnie w grach losowych.
Kaan kupowała martwe, jeszcze nierozwinięte płody od kobiet, które poddały się aborcji. Umieszczała je w słoikach z formaliną, substancją służącą do konserwacji preparatów biologicznych, a potem sprzedawała jako cenne amulety nazywane „Duchami dzieci”.
Policja znalazła w domu Naengnoi 14 słoików. Szamanka została zatrzymana przez policję. Nie wiadomo jeszcze jakie usłyszy zarzuty.