Do skandalicznej sytuacji doszło w Northeast Atlanta Health and Rehabilitation Center w Atlancie w 2014 roku. Wówczas przebywał tam 89-letni weteran II wojny światowej. - Nie mogę oddychać... pomocy - zaczął wołać około 4 nad ranem. Pielęgniarki miały zignorować prośby staruszka. Po 7 minutach przyszła pielęgniarka i poprawiła mu jedynie łóżko. James Dempsey tej nocy wzywał pomocy sześć razy. Za drugim razem pielęgniarki przyszły do jego pokoju po 1,5 godziny. Próbowały wtedy uruchomić aparat tlenowy, ale miały z tym trudności i zaczęły się śmiać. Mężczyzna nad ranem stracił przytomność i zmarł. Rodzinę poinformowano, że śmierć wynikała z przyczyn naturalnych. Pracownicy ośrodka nie wiedzieli jednak, że syn weterana ukrył w pokoju kamerę i wszystkie wydarzenia tej nocy zostały nagrane. Rodzina zmarłego weterana pozwała ośrodek i dopiero teraz, gdy sąd zdecydował o upublicznieniu tego nagrania, pielęgniarki zostały zwolnione z pracy.
Zobacz: Czterolatka jako jedyna przeżyła katastrofę lotniczą. Życie zawdzięcza zapiętym pasom