Początkowo Anthony Weiner, Sal Albanese, John Liu, Christine Quinn, William Thompson Jr., Erick Salgado i Bill de Blasio mówili na tematy ważne dla nowojorczyków - np. jak chcą sprawić, żeby metropolia stała się tańsza do życia, w jaki sposób planują kreować miejsca pracy, a także o ostatniej decyzji sądu w sprawie monitorowania stosowanej przez NYPD polityce stop-and-frisk. Kiedy jednak jedni kandydaci kreślili swoje bajeczne wizje, inni szybko przechodzili do kontrataku.
Najwięcej gorzkich słów poleciało pod adresem nowego lidera przedwyborczych sondaży - adwokata publicznego Billa de Blasio, który w ostatnich badaniach opinii publicznej wyprzedził dotychczasową liderkę, przewodniczącą Quinn. Nie obyło się też bez docinek pod adresem byłego kongresmana Anthony'ego Weinera, któremu po raz kolejny zarzucono, że ze swoimi seksaferami nie nadaje się na burmistrza.
Eksperci oceniają, że demokratyczni kandydaci - na niecałe trzy tygodnie przed prawyborami, które wyłonią dwóch liderów - zaczynają ostrą grę.