Oto dowód na to, że wciąż warto przeszukiwać ruiny japońskich miast zniszczonych przez kataklizm! Kiedy ratownicy lecieli śmigłowcem nad oceanem, w którym dryfują szczątki zmytych z powierzchni ziemi miast, nagle jeden z nich zawołał: - Spójrzcie!
Prawie 2 kilometry od brzegu na jednej ze sztucznych wysp utworzonych z dachów, desek i wszystkiego, co porwała woda, biegał pies. Ratownicy od razu rozwinęli liny, a jeden z nich spróbował dosięgnąć czworonoga. Wystraszony zwierzak schował się jednak w jakimś zakamarku. Gdy paliwo zaczęło się kończyć, ratownicy musieli zawrócić, ale powiadomili straż przybrzeżną o psim rozbitku. Tym razem zwierzak szczęśliwie trafił na łódź. Po chwili zaprzyjaźnił się ze swoimi wybawcami i pozwalał się karmić i głaskać, radośnie merdając ogonem.