Pies Busha gryzie gości

2008-11-17 21:30

Barney, pierwszy pies Stanów Zjednoczonych i pupil prezydenta Georga Busha sieje postrach w Białym Domu. W ostatnich tygodniach urzędowania ekipy Busha pogryzł już dwie osoby.

Jak pisze "Telegraph" szkocki terier prezydenta najpierw ugryzł dziennikarza agencji Reuters Jona Deckera, a potem Heather Walker, szefową public relations zespołu koszykarskiego Boston Celtic.

- Jak tylko weszłam do Białego Domu, ujrzałam Barneya i Miss Beazley, czyli jego partnerkę. Ledwo zdołałam go dotknąć, a ten mnie ugryzł – opowiadała Walker w rozmowie z popularnym magazynem „People”.

Barney od dawna jest barwną i kontrowersyjną postacią Białego Domu. Jeden ze strategów Busha nazywa go niedołęgą, a Władimir Putin, po wizycie w Waszyngtonie, dziwił się, że taki wielki przywódca ma takiego małego psa. Pupil prezydenta był jednak zawsze bardzo ufny i nigdy nie okazywał agresji. Co zatem stało się z nim stało?

Weterynarze i specjaliści od psiej psychiki twierdzą, że zły humor psa może być odzwierciedleniem rozdrażnienia jego pana. Czyżby prezydent George Bush bardziej przeżywał porażkę Republikanów niż to publicznie okazuje?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki