Pies czuwa przy trumnie Busha. To zdjęcie dosłownie chwyta za serce

Widoczny na zdjęciu beżowy labrador to Sully H. W. Bush. Jest to pies wytrenowany do opiekowania się osobami starszymi. Towarzyszył on zmarłemu prezydentowi od kilku miesięcy. Pies ma trafić teraz do narodowego centrum pomocy weteranów, gdzie przydzielony mu zostanie nowy opiekun. Jak napisał na swoim Instagramie syn zmarlego: - Nasza rodzina będzie tęsknić za tym psem, ale wiemy, że sprawi wiele radości osobom w swoim nowym domu.

Jak niegdyś żartował na temat umiejętności psa McGrath: - Ktoś kiedyś powiedział, że jedyne czego Sully nie może ci zrobić, to martini. Ale i z tym sobie poradzi - znajdzie kogoś, kto zrobi ci tego drinka.

Pies dorobił się w międzyczasie nawet własnego profilu na Instagramie:

„New York Times” opisał ostatni dzień życia Busha. W piątek, w dniu śmierci, były prezydent czuł się nieco lepiej. W swoim domu w Houston zjadł śniadanie z trzech jajek na miękko, jogurtu i dwóch napojów owocowych. Towarzyszył mu James A. Baker III, długoletni przyjaciel i były sekretarz stanu. Wieczorem stan zdrowia Busha znacząco się jednak pogorszył. Dzwoniono wówczas do dzieci Busha, aby mogły przyjechać i pożegnać się ze swoim ojcem. Jak wspominał były sekretarz stanu, Bush był spokojny i gotowy na śmierć.

To wówczas odbył on ostatnią rozmowę z najstarszym z synów, George'm W. Bushem (również byłym prezydentem). Bush jr. dzwonił ze swojego domu w Dallas. Powiedział ojcu, że był "wspaniałym tatą" i że go kocha. Ostatnimi słowami wypowiedzianymi przed śmiercią miała być odpowiedź: - Ja ciebie też kocham. O 21:15 pojawił się pastor, który poprowadził modlitwę. O 22:20 odszedł.

George H.W. Bush były prezydentem USA w latach 1989-1993. Wcześniej był wiceprezydent w administracji Ronalda Reagana. Sześciokrotnie gościł w Polsce, w tym dwa razy podczas kadencji prezydenckiej, w 1989 i 1992 roku.

Trumna z ciałem zmarłego zostanie wystawiona na widok publiczny w rotundzie pod kopułą Kapitolu. Jest to zaszczyt zarezerwowany dla najwybitniejszych Amerykanów.