Mężczyzna z psem zaginęli w górach. Po dziesięciu tygodniach znaleziono ciało 71-latka. Pies cały czas czuwał przy swoim panu
Ten bohaterski piesek do samego końca był ze swoim właścicielem i choć cierpiał głód, nie opuścił swojego pana, choć on już nie żył. Ta chwytająca za serce historia wydarzyła się w Stanach Zjednoczonych na zboczach góry Blackhead Peak w Kolorado. Richard Moore (+71 l.) wybrał się w góry ze swoim nieodłącznym towarzyszem, psem Finneyem. Mężczyzna był doświadczonym wspinaczem i początkowo nic nie wskazywało na to, że dojdzie do tragedii. Jednak mijały dni, a Richard Moore i Finney, pies rasy Jack Russell terrier, nie wracali do domu. Zaniepokojona rodzina w końcu zawiadomiła policję o zaginięciu 71-letniego turysty oraz jego psa. Ratownicy przeczesywali zbocza góry, ale bezskutecznie. Teren jest dziki i rozległy. Po dziesięciu tygodniach dokonano niebywałego odkrycia.
„Gdyby ten pies potrafił mówić, byłaby to niesamowita historia"
31 października znaleziono niestety ciało Richarda Moore'a, a także czuwającego przy nim żywego, choć wychudzonego psa! Finney przez cały czas był przy swoim panu, także po jego śmierci. Przez ten czas stracił połowę swojej wagi. Badania u weterynarza wykazały, że w chwili uratowania ważył zaledwie 2,7 kilograma. Sekcja zwłok mężczyzna pokazała, iż zmarł on w wyniku hipotermii. „Gdyby ten pies potrafił mówić, byłaby to niesamowita historia. Prawdopodobnie nie mogliśmy nawet uwierzyć w historię, którą opowiedziałby nam ten pies. Cieszymy się, że Finney wrócił do rodziny, ponieważ stracili ukochaną osobę, ale nadal mają tego wspaniałego, lojalnego psa” – powiedziała "New York Post" Delinda VanneBrightyn, specjalistka do spraw szkoleń psów.