Aż trudno uwierzyć, że już 34 osoby nie żyją po tym, jak zatruły się alkoholem niewiadomego pochodzenia, dystrybuowanym na terenie obwodu orenburskiego w Rosji. Pierwsze ofiary pojawiły się w czwartek, w ubiegłym tygodniu. Wówczas zmarło dziewięć osób. Do szpitali szybko zaczęły trafiać kolejne ofiary trefnej wódki. Jak wynika z informacji PAP, w tej chwili hospitalizowanych jest już ponad trzydzieści osób, z tego kilkanaście to pacjenci w stanie ciężkim. W Orsku, mieście, w którym jest najgorzej, trwa akcja policji. Funkcjonariusze oraz wolontariusze chodzą po domach i informują mieszkańców o potencjalnym zagrożeniu. Pytają też, czy ktoś ma informacje na temat pochodzenia niebezpiecznego alkoholu. Szeroko skrojona akcja informacyjna jest też prowadzona za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Zobacz: Polska WÓDKA zabiła australijską nastolatkę?
Paczki z żywnością za informacje o lewym alkoholu
Po tym, jak liczba ofiar wzrosła do 34 osób, władze regionu postanowiły zmienić swoje działania. Za lewą wódkę i informacje o jej pochodzeniu proponują mieszkańcom paczki z żywnością o wartości o wiele wyższej, niż wartość samego alkoholu.
Polecany artykuł:
Jednocześnie w sklepach w tamtym rejonie trwają wzmożone kontrole w poszukiwaniu śmiercionośnego trunku. Ścigane są też osoby odpowiedzialne za wprowadzenie alkoholu na rynek.
Szpitale w okolicy przygotowują też więcej miejsc na oddziałach intensywnej terapii w razie, gdyby ofiar przybyło.