- Właśnie zostałem poinformowany, że wrak został znaleziony między miastami Aguelhok i Kidal - powiedział prezydent Mali Ibrahim Boubacar Keita. Nie podał jednak żadnych szczegółów.
Jak podaje gazeta.pl, samolot leciał z Burkina Faso do Algieru. Kontakt z lotem AH 5017 utracono 50 minut po starcie maszyny z lotniska w Wagadugu. Informacje o straconym kontakcie z maszyną potwierdzają też hiszpańskie prywatne linie lotnicze Swiftair. Kontakt utracono nad terytorium Mali. Na pokładzie było 116 osób, w tym najprawdopodobniej wielu obywateli francuskich.
Linie lotnicze Air Algerie na Twitterze potwierdziły, że maszyna rozbiła się w rejonie Tilemsi w Mali, a szczątków samolotu do tej pory nie odnaleziono. Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius uważa, że samolot zaginął.
Jak podaje tvn24.pl, na pokładzie samolotu miało znajdować się m.in. 50 Francuzów, 24 obywateli Burkina Faso, 7 Algierczyków i co najmniej 20 Libańczyków, a także 6 Hiszpanów, którzy stanowili załogę, 5 Kanadyjczyków, 4 Niemców, Szwajcar oraz obywatel Luksemburga.
Dwa francuskie myśliwce stacjonujące w Afryce poszukują rozbitego samolotu.
Incydent zaledwie tydzień po zestrzeleniu malezyjskiego boeinga nad Ukrainą budzi pytania, czy maszyna algierska również nie padła ofiarą odpalonej przez kogoś rakiety. Jednak według francuskich spacjalistów, na których powołuje się portal mirror.co.uk, jest mało prawdopodobne, by malijscy bojownicy mieli broń zdolną strącić podobną maszynę. Agencje mówią za to o potężnej burzy piaskowej nad tym rejonem. Służby meteorologiczne mówią o potężnej chmurze, która sięgała nawet powyżej wysokości przelotowej samolotu.
ZOBACZ: Okaleczyl go pirat z Sopotu. Jak wyjdę, to cię dorwę, zapowiada ofiara