Joe Biden ogłosił, że wygłosi orędzie do narodu. "Na temat tego, co nas czeka i jak będzie wyglądać zakończenie mojej pracy dla amerykańskiego narodu"
Joe Biden zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich w USA. Swoją decyzję niespodziewanie ogłosił w niedzielny wieczór, 21 lipca czasu polskiego. Teraz okazuje się, że zamierza powiedzieć jeszcze jedną ważną rzecz. Jaką? To się okaże w nocy ze środy na czwartek (23 na 24 lipca) czasu polskiego, a w środę o godzinie 20 czasu lokalnego. Joe Biden ogłosił w mediach społecznościowych, że wygłosi wtedy orędzie do narodu. "Jutro wieczorem o godz. 20 wygłoszę przemówienie do narodu w Gabinecie Owalnym na temat tego, co nas czeka i jak będzie wyglądać zakończenie mojej pracy dla amerykańskiego narodu" – napisał Biden w serwisie X. Ostatnio prezydent przebywał w swoim domu w Delaware, podano, że ma łagodne objawy Covid-19. Nie wiadomo, czy Biden zamierza tylko szerzej omówić swoją rezygnację z walki o reelekcję czy też chodzi mu o coś innego, może nawet o złożenie dymisji ze stanowiska i przekazanie obowiązków wiceprezydent Kamali Harris.
Joe Biden zrezygnował z udziału w wyborach prezydenckich w USA. Jak uzasadnił swoją decyzję?
Joe Biden był wzywany do rezygnacji z kandydowania na prezydenta USA od miesięcy, ale wezwania te zdecydowanie przybrały na sile po jego katastrofalnym występie podczas debaty przedwyborczej z Donaldem Trumpem. Urzędujący prezydent zacinał się, mówił mało i wolno. Popełniał też coraz więcej gaf, sprawiając wrażenie półprzytomnego, m.in. publicznie przedstawił Wołodymyra Zełenskiego jako Władimira Putina. Odmawiał rezygnacji z udziału w wyborach, tłumacząc się zmęczeniem, ale w końcu w niedzielę 21 lipca po południu wezwał do siebie pracowników i zadeklarował cofnięcie kandydatury, wskazując wiceprezydent Kamalę Harris jako popieraną przez siebie osobę mającą go zastąpić. W mediach społecznościowych Joe Biden napisał: "Drodzy Demokraci, zdecydowałem się nie przyjąć tej nominacji i przez resztę mojej kadencji skoncentrować całą swoją energię na moich obowiązkach Prezydenta. Moją pierwszą decyzją jako kandydata partii w 2020 r. był wybór Kamali Harris na wiceprezydenta. I to była najlepsza decyzja, jaką podjąłem. Dziś chcę wyrazić moje pełne poparcie i akceptację dla Kamali, która będzie tegoroczną kandydatką naszej partii. Demokraci – czas się zjednoczyć i pokonać Trumpa. Zróbmy to".