Kamala Harris w Wisconsin: "Dzisiejszego ranka powiedziano mi, że zdobyliśmy poparcie wystarczającej liczby delegatów, aby zapewnić sobie nominację Demokratów"
"Dzisiejszego ranka powiedziano mi, że zdobyliśmy poparcie wystarczającej liczby delegatów, aby zapewnić sobie nominację Demokratów" - powiedziała przed chwilą Kamala Harris podczas przemówienia w Wisconsin. Mówiąc do wiwatującego tłumu, potwierdziła, że jej nominacja to już czysta formalność. Na początku swojej mowy chwaliła Joego Bidena. „To naprawdę jeden z największych zaszczytów w moim życiu pełnić funkcję wiceprezydenta obok naszego prezydenta Joego Bidena” – powiedziała Harris. „Dziedzictwo Joego nie ma sobie równych we współczesnej historii i wypracował je w ciągu jednej kadencji. Pomyślcie o tym, w ciągu jednej kadencji sprawił, że jego spuścizna jako prezydenta jest już większa niż większości prezydentów, którzy sprawowali tę funkcję przez dwie kadencje” - stwierdziła wiceprezydent.
"Mamy trochę pracy do wykonania, ale nie boimy się ciężkiej pracy. Lubimy ciężką pracę, prawda? I wygramy te wybory"
"To dla mnie wielki zaszczyt, że mogę liczyć na poparcie Joego Bidena w tym wyścigu" - mówiła dalej Harris, a następnie wywołała kolejną burzę oklasków ogłoszeniem zdobycia wystarczającej liczby głosów delegatów do otrzymania nominacji na kandydata w wyborach prezydenckich. "Jestem bardzo zaszczycona i obiecuję, że nadchodzące tygodnie spędzę na dalszym jednoczeniu naszej partii, abyśmy byli gotowi na zwycięstwo w listopadzie. Tak więc, przyjaciele, mamy 105 dni do dnia wyborów. W tym czasie mamy trochę pracy do wykonania, ale nie boimy się ciężkiej pracy. Lubimy ciężką pracę, prawda? I wygramy te wybory" - wołała Harris. Potem przeszła do ostrego ataku na Donalda Trumpa.
"Zajmowałam się drapieżcami, oszustami, naciągaczami, którzy łamali zasady dla własnego zysku. Więc słuchajcie mnie, kiedy mówię: znam typ Donalda Trumpa"
Kamala Harris podkreślała sądowe i prawne perypetie rywala oraz swoją zawodową przeszłość. W latach 2011-2017 pełniła funkcję prokuratora generalnego Kalifornii. Jak stwierdziła, praca z przestępcami pozwoliła jej "poznać typ Trumpa". "Zajmowałam się wszelkiego rodzaju sprawcami: drapieżcami, którzy wykorzystywali kobiety, oszustami, naciągaczami, którzy łamali zasady dla własnego zysku. Więc słuchajcie mnie, kiedy mówię: znam typ Donalda Trumpa. Jako prokurator specjalizowałam się w sprawach dotyczących wykorzystywania seksualnego. Cóż, Trump został uznany za winnego wykorzystywania seksualnego" - mówiła Harris. Oskarżała też rywala o to, że "polega na wsparciu miliarderów i wielkich korporacji", podczas gdy ona i Demokraci jak stwierdziła, "opierają się na sile ludzi". Sformułowała też parę obietnic wyborczych, podkreślając swoje przekonanie o prawie kobiet do aborcji.
Joe Biden zrezygnował z udziału w wyborach prezydenckich w USA. Jak uzasadnił swoją decyzję?
Joe Biden był wzywany do rezygnacji z kandydowania na prezydenta USA od miesięcy, ale wezwania te zdecydowanie przybrały na sile po jego katastrofalnym występie podczas debaty przedwyborczej z Donaldem Trumpem. Urzędujący prezydent zacinał się, mówił mało i wolno. Popełniał też coraz więcej gaf, sprawiając wrażenie półprzytomnego, m.in. publicznie przedstawił Wołodymyra Zełenskiego jako Władimira Putina. Odmawiał rezygnacji z udziału w wyborach, tłumacząc się zmęczeniem, ale w końcu w niedzielę 21 lipca po południu wezwał do siebie pracowników i zadeklarował cofnięcie kandydatury, wskazując wiceprezydent Kamalę Harris jako popieraną przez siebie osobę mającą go zastąpić. W mediach społecznościowych Joe Biden napisał: "Drodzy Demokraci, zdecydowałem się nie przyjąć tej nominacji i przez resztę mojej kadencji skoncentrować całą swoją energię na moich obowiązkach Prezydenta. Moją pierwszą decyzją jako kandydata partii w 2020 r. był wybór Kamali Harris na wiceprezydenta. I to była najlepsza decyzja, jaką podjąłem. Dziś chcę wyrazić moje pełne poparcie i akceptację dla Kamali, która będzie tegoroczną kandydatką naszej partii. Demokraci – czas się zjednoczyć i pokonać Trumpa. Zróbmy to".