Sytuacja międzynarodowa zaostrza się coraz bardziej. Niespodziewanie Rosja oskarżyła Stany Zjednoczone o wtargnięcie na jej wody terytorialne! Miało do tego dojść w rejonie Wysp Kurylskich na Dalekim Wschodzie. Attache wojskowy USA w Moskwie został pilnie wezwany do ministerstwa obrony Rosji "w związku z naruszeniem granicy państwowej Federacji Rosyjskiej przez okręt amerykańskiej marynarki wojennej". Jak podaje resort, wielozadaniowy okręt podwodny o napędzie atomowym typu Virginia zauważono podczas ćwiczeń rosyjskiej Floty Pacyfiku odbywających się na wodach terytorialnych Rosji. Według Moskwy amerykański okręt zignorował wezwanie do odpłynięcia, następnie rosyjska fregata Marszałek Szaposznikow "zastosowała odpowiednie środki", a wtedy okręt odpłynął. Tymczasem właśnie rozpoczęły się rozmowy Władimira Putina z Joe Bidenem na temat sytuacji na Ukrainie. Czy będą to rozmowy ostatniej szansy?
NIE PRZEGAP: Tłum na ulicach w Kijowie! Wzburzeni ludzie wyszli z domów. Sytuacja na Ukrainie. WIDEO NA ZYWO
NIE PRZEGAP: Wojna na Ukrainie: Zaskakujący komentarz prezydenta Ukrainy [RELACJA]
W sobotę portal Politico napisał, że do inwazji rosyjskiej na Ukrainę może dojść już w środę, 16 lutego. Dziennikarze powołali się na źródła we władzach Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Ukrainy. "Do 'niespodzianek' może dojść w dowolnej chwili. Powinniśmy liczyć na swoje siły. (...) Najważniejsze, byśmy byli do wszystkiego gotowi - do wszelkich kroków, z dowolnej strony, z dowolnych granic. Zdajemy sobie sprawę ze wszystkich zagrożeń. (...) Jeśli ktoś ma dodatkowe informacje w sprawie tego, że na sto procent 16 (lutego) rozpocznie się wtargnięcie Rosji na Ukrainę, to proszę nam je przekazać. My pracujemy codziennie. Otrzymujemy informacje od naszego wywiadu" - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.