Potężny huk tuż pod Białym Domem. Samochód wjechał z impetem w bramę siedziby prezydenta USA
Czy to mógł być zamach na prezydenta Joego Bidena? A może to po prostu przypadkowe zdarzenie będące zwyczajnym wypadkiem? Jak donoszą amerykańskie media, dziś przed piątą rano czasu polskiego, a po godzinie 22 czasu lokalnego tuż obok Białego Domu doszło do niepokojącego i głośnego incydentu, który postawił na równe nogi agentów Secret Service. Jak podaje między innymi New York Post, jadący z dużą prędkością samochód wjechał z impetem prosto w bramę siedziby prezydenta Stanów Zjednoczonych. Według wstępnych doniesień obecnych na miejscu służb jest jedna ofiara śmiertelna. czy Joe Biden jest bezpieczny? Kto zginął?
"Kierowca został znaleziony martwy w pojeździe po wypadku tuż przed godziną 22.30 przy zewnętrznej bramie kompleksu Białego Domu"
Ofiarą śmiertelną jest kierowca samochodu, który wjechał w bramę prowadzącą na teren Białego Domu. "Kierowca został znaleziony martwy w pojeździe po wypadku tuż przed godziną 22.30 (czasu miejscowego), przy zewnętrznej bramie kompleksu Białego Domu" – podała w komunikacie Secret Service. Jak podkreślają agenci, całe zdarzenie było tragicznym wypadkiem samochodowym i nie można łączyć go z terroryzmem. Nie było zagrożenia dla Białego Domu i prezydenta - głosi oficjalne oświadczenie dla mediów. Nie wiadomo jeszcze, kim był kierowca, który zginął w wypadku. Sprawę bada Departament Policji Metropolitalnej Waszyngtonu.