"W nocy ze środy na czwartek, 25 na 26 stycznia, okupanci wznowili ataki na Ukrainę przy użyciu dronów irańskiej produkcji Shahed-136/131. Bezzałogowe statki powietrzne zostały wystrzelone ze wschodniego wybrzeża Morza Azowskiego"- poinformowały w czwartek rano siły ukraińskie, zaznaczając, że większość z nich została zestrzelona. Teraz wiadomo już, że Ukraina zneutralizowała je wszystkie, a było ich w sumie 24.
Ukraina pod ostrzałem. "Nie opuszczajcie schronów"
Niestety po niespokojnej nocy przyszedł równie trudny dzień. "Ostrzeżenie przed nalotem ogłoszono około godziny 7:45 czasu kijowskiego i nadal obowiązuje w całym kraju" - podaje "Kyiv Post". Niedługo później Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, poinformował, że "pierwsze rosyjskie rakiety zostały zestrzelone". Zgodnie z doniesieniami mediów wybuchy słychać między innymi w Kijowie, Mikołajowie, Chersoniu i Odessie. Władze apelują do mieszkańców, by nie opuszczali schronów. Po paru godzina mer Kijowa, Witalij Kliczko, przekazał, że jest ofiara nalotów. "Jedna osoba zginęła w Kijowie w rosyjskim ataku rakietowym; pocisk uderzył w obiekt nie będący budynkiem mieszkalnym, dwie osoby ranne trafiły do szpitala".
Rosja szykuje się do ostatecznego natarcia
Tymczasem amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) prognozuje, że kolejny rosyjski atak (ostatni tak duży został przeprowadzony 14 stycznia), to część przygotowań do "ostatecznego natarcia", jakie ma zamiar przeprowadzić Władimir Putin. "Szyk wojsk rosyjskich w obwodzie ługańskim i prowadzone w różnych miejscach ataki zakłócające sugerują, że Rosjanie mogą przygotowywać się do decydującego natarcia" - czytamy w najnowszym raporcie. Wcześniej pojawiły się informacje, że to "ostateczne starcie" może mieć miejsce późną wiosną lub wczesnym latem.